sobota, 21 grudzień 2024 r.
Bip
Bezpieczny Powiat K-ki
Bezpieczny Kraków
   Sprawy OSP
 
 Liczba odwiedzin :

 


Rok 1903: w czasie powodzi w Krakowie straż pożarna prowadziła akcję ratowniczą ludzi i mienia.

Rok 1904: w styczniu stanęła w ogniu szkoła kadetów na Łobzowie oraz klasztor Augustianów na Kazimierzu, paliły się domy w Przegorzałach, Brzesku i Suchej oraz magazyny kolejowe w Krakowie.

Rok 1906: wielki i groźny pożar magazynów kolejowych /17.08./.

Rok 1907 i 1908: groźny pożar w Zielonkach i na Krowodrzy, wielki pożar dachów w Rynku Podgórskim i przy ul. Skawińskiej, gdzie z ognia wyratowano całą rodzinę.

Rok 1909: wielki pożar baraków wojskowych w Rakowicach. Podczas akcji gaśniczej kilku strażaków doznało poparzeń. Naczelnik Nowotny na skutek zmęczenia i gorąca doznał wylewu wewnętrznego.

Rok 1910 i 1911: pożar szpitala OO.Bonifratrów /03.09./ wielki pożar w Bronowicach Małych i Wielkich, magazynów słomy na Zakrzówku, fabryki gwoździ w Mogile, domów w Bronowicach Małych i w Pleszewie, pożar fabryki kafli na Półwsi Zwierzyniec /09.10.1911/.

Rok 1912: pożar wieży Mariackiej, która została uratowana dzięki dobremu dowodzeniu, dużej sprawności i odwadze strażaków, pożar Górnych Młynów przy ul. Łobzowskiej 13 /14.02/, młyna parowego w Krzesławicach /16.06/, folwarku Reinera w Zakrzówku /18.08/, pożar na Prądniku Czerwonym /17.09/.

Rok 1913 i 1914: pożar w gminie Prusy, kilku domów na Woli Justowskiej, w folwarku PP. Norbertanek na Zwierzyńcu.


Korpus MZSP, w środku Naczelnik Feliks Nowotny. Fotografia z ok. 1910 r.


Pomieszczenie telegrafu pożarnego w budynku straży przy ul. Kolejowej.
Fotografia z ok. 1900 r.

W 1910 r. straż pożarna zabezpieczała uroczystości związane z 500-leciem zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem i odsłonięciem pomnika. Jednym z ich głównych organizatorów był Feliks Nowotny, który przy tej okazji wprowadził do straży mundur polskiego kroju z odznakami ułanów z 1831 r. Powiększono również stan osobowy załogi do 120 ludzi.


Jeden z członków rodziny Habsburgów w towarzystwie krakowskich strażaków na placu koszarowym



U góry: Strażacy z odświętnie udekorowanymi rowerami.
Poniżej: Przed wozownią na terenie koszar. Fotografie z lat 1909- 1913 r.


Strażackie ćwiczenia przed budynkiem straży przy ul. Kolejowej, dziś Westerplatte, widok od strony koszar.
Fotografia z początku XX w.
 

W tym samym roku zmodernizowano przez zainstalowanie dodatkowego urządzenia sprowadzonego z USA i powiększono sieć telegrafu pożarnego. Wielka w tym zasługa ówczesnego Naczelnika, który przez kilka lat pracował nad tym projektem. Jeszcze większe znaczenie miały jego działania zmierzające do wprowadzenia w krakowskiej Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej taboru samochodowego. Projekt tego przedsięwzięcia przedłożył on władzom miasta jeszcze przed rokiem 1906, jednak z uwagi na bardzo wysokie koszty nie znalazł on uznania w opinii większości radnych. W roku 1907 Feliks Nowotny skorzystał z oferty wiedeńskiej fabryki �Teich�, która zgodziła się na okres próbny wypożyczyć krakowskiej straży swój najnowszy model samochodu pożarniczego . Przy tej okazji �Nowości Ilustrowane � z dnia 5.10.1907 r. pisały: �Straż krakowska ma od bardzo wielu lat opinie znakomitej, zorganizowanej wedle najnowszych wymogów techniki pożarnictwa, prawdziwie po europejsku. Nie ma prawie w tej dziedzinie wynalazku ani ulepszenia, którego by - o ile tylko to okaże się możliwem - nie zastosowano w krakowskiej straży. Świeżym dowodem tej postępowości i troskliwości zarządu straży krakowskiej o wprowadzenie najnowszych urządzeń są próby z automobilem w zastosowaniu do potrzeb straży�. W pażdzierniku 1907 r. nowym pojazdem czterokrotnie krakowscy strażacy udawali się na miejsce groźniejszych pożarów. Niestety, w nocy z 3 na 4 listopada doszło do wypadku, w którym zginął człowiek . Samochód odesłano do fabryki i na kolejną okazję trzeba było poczekać 7 lat.

W 1914 r. krakowska straż pożarna kilkakrotnie przyczyniła się do stłumienia większych pożarów w obiektach zmilitaryzowanych. Wówczas to Naczelnik Feliks Nowotny zwrócił się do władz wojskowych z opinią, że przy pomocy zaprzęgów konnych miejska straż pożarna- ze względu na duże odległości na obszarze twierdzy krakowskiej - nie jest w stanie skutecznie wypełniać powierzonych jej zadań. W celu rozwiązania zaistniałych problemów zaproponował zastąpienie zaprzęgów konnych samochodami. Władze austriackie zaaprobowały to rozwiązanie i w październiku 1914 r. sprowadzono dwa pierwsze wozy osobowo-rekwizytowe Austro-Daimler z warsztatów samochodowych Wiener Neustadt. Przebudowano także dotychczasowe stajnie na nowoczesne garaże z centralnym ogrzewaniem i wprowadzono najnowsze urządzenia pożarnicze.
Po przyłączeniu do Krakowa Podgórza w 1913 r., w nowej dzielnicy utworzono II oddział straży pożarnej przy ul. Zamojskiego.


Powozy pożarnicze Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej oraz karetka Ochotniczego Towarzystwa Ratunkowego /w środku / na terenie koszar przy ul. Potockiego. Po prawej stronie na drugim planie widać posąg Tadeusza Kościuszki na koniu według projektu Leonarda Marconiego /obecnie na bastionie Władysława IV na Wawelu. Przy okazji warto wspomnieć , że w 1889 r. na dziedzińcu straży przechowywany był żeliwny pomnik Rejtana /obecnie w okolicy ul. Basztowej i Asnyka/ Zdjęcie z ok. 1912 r.

Wydarzenie to - pierwszy w Krakowie śmiertelny wypadek z udziałem samochodu - stał się sensacją. Już następnego dnia 4.11.1907 r. krakowski "Czas" pisał: "W nocy z 3 na 4 listopada jechało ul. Lubicz automobilem kilka osób. Nagle jednemu z jadących podczas największego pędu wiatr porwał kapelusz, chcąc go więc pochwycić wyskoczył z samochodu i upadł na bruk, uderzając głową o kamienie." Natomiast radny I. Daszyński na posiedzeniu Rady miejskiej, które odbyło się kilka dni później powiedział: "Automobil, w którym siedział p. Nowotny miał jechać z taką szybkością, że Buda wypadł i doznał złamania czaszki, skutkiem czego zmarł. Ciężko ranny leżał na strażnicy, zanim uznano za stosowne odesłać go do szpitala. Rzecz ta jest związana z używaniem automobilu, który gmina ma kupić dla straży pożarnej. Chciałbym się tu dowiedzieć, jak rzecz się ma z tym automobilem. Całe miasto zgorszone jest wypadkiem!"


Strażacy krakowskiej MZSP w służbowym Austro-Daimlerze. Od lewej siedzą: Edmund Boblewski, Jan Zawisza, Franciszek Włodek, Tadeusz Żołdani, Stefan Drabik, NN, Skórczewski. Fotografia z lat 1914-16.


Oprócz wyznaczonych dni służby na wieży Mariackiej, trębacz brał udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych, a podczas alarmowych przejazdów siedział obok kierowcy i trąbką sygnalizował obecność kolumny straży pożarnej.

Samochód ten zasilany był 16-konnym silnikiem benzynowym i mógł zabrać 10 osób.
 

Z chwilą wybuchu I wojny światowej Miejska Zawodowa Straż Pożarna została zmilitaryzowana i przeszła pod komendę wojskowego dowództwa austriackiego. Nie utraciła jednak przez to w żaden sposób dotychczasowego polskiego charakteru. Uczestniczyła w wielu akcjach gaśniczych, niekiedy całe noce walcząc z pożarami i zapisała kolejną chlubną kartę w swej historii. Do dziś wiadomo o 4 wielkich akcjach ratowniczo-gaśniczych.

1915 r. - 5 maja powstał pożar młyna i kilkunastu zabudowań w Bieńczycach, 6 sierpnia podczas ogromnej powodzi, strażacy Miejski Zawodowej Straży Pożarnej ratowali ludzi i mienie.

1916 r. - 25 maja - pożar salin w Wieliczce.

1917 r. - 1 kwietnia - pożar domu kolejowego w Wieliczce.

Wojskowe władze austriackie wysoko oceniły zasługi krakowskiej straży pożarnej. "Nowości Ilustrowane" z 13 marca 1917 r. pisały:

"... na dziedzińcu straży przy ulicy Potockiego odbyła się piękna uroczystość udekorowania kilkunastu strażaków krakowskich, odznaczonych za ich znakomitą działalność w czasie wojny. W uroczystości tej wzięli udział: komendant twierdzy krakowskiej eksc. Guseck von Glankirchen, pułkownik Grimm, szef sztabu twierdzy, prezydent miasta dr Leo, Wiceprezydenci pp.: J.K.Federowicz, Sare i Rolle, dyrektor magistratu Grodyński, radca dr Reiner i inżynier Stahl wreszcie zastępca chorego naczelnika straży p. Nowotnego, kapitan Niewiadomski, oraz przydzieleni do straży oficerowie: porucznik Bryl i porucznik Naparstek. Na dziedzińcu ustawili się w szeregu najpierw odznaczeni strażacy, a następnie wolni od służby ich towarzysze. Po złożeniu raportu przez kapitana Niewiadomskiego, zabrał pierwszy głos generał Guseck i podniósł, że odznaczenia straży krakowskiej za jej znakomitą służbę w czasie wojny są dowodem niezwykłego uznania ze strony cesarza i złożył odznaczonym strażakom z tego powodu serdeczne życzenia. Następnie generał Guseck osobiście przypinał odznaczenia ...".

Inspektorzy Adam Flasza i Wilhelm Fenz, brandmistrze Władysław Uroda, Stanisław Łosiowski oraz zmarły w lutym 1917 r. Tadeusz Żołdani otrzymali złoty krzyż zasługi z koroną na wstędze medalu za waleczność, srebrnymi krzyżami wyróżniono sierżantów: Piotra Czekaja, Leonarda Chmielewskiego, Ignacego Durę, Tomasza Kasznika, Jana Króla, Wawrzyńca Miętkę, Michała Mikosza, Jana Pabijana, Marcina Pachowskiego, Michała Stanucha, Kazimierza Stryczka, Franciszka Więcka.

Dnia 11 lipca 1918 r. zatwierdzono uchwałą Regulamin Ogniowy dla Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa, który został wydany z inicjatywy Feliksa Nowotnego. Jego działalność nie ograniczała się bowiem tylko do kierowania MZSP. Przez szereg lat pełnił funkcję prezesa krakowskiej OSP, wiceprezesa Małopolskiego Związku Straży Pożarnych, przez 25 lat pracował na niwie polskiego pożarnictwa. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zajmował stanowisko starszego referenta w MSW, a następnie został przydzielony w randze majora do 1 pułku saperów, gdzie pozostawał do 1923 r. W ciągu 18 lat pracy na stanowisku Naczelnika Feliks Nowotny wielokrotnie brał osobiście udział w akcjach gaśniczych odnosząc kilka poważniejszych ran. Ostatecznie jego zdrowie nadszarpnął trwający 2 tygodnie pożar magazynów mieszczących 5000 wagonów węgla. Wówczas przez dłuższy czas był nieobecny w pracy. Obowiązki pełnił jego zastępca - Jan Obidowicz. W 1921 r. Nowotny ostatecznie przeszedł w stan spoczynku poświęcając się działalności w związku organizacji pożarniczych, którego celem miało być wypracowanie wspólnych przepisów dotyczących taktyki pożarniczej, sprzętu, wyposażenia, umundurowania zawodowych straży pożarnych oraz podniesienia poziomu pożarnictwa w kraju. Na posiedzeniu założycielskim tej organizacji 24 maja 1925 r. prezesem wybrano Feliksa Nowotnego.


Jan Obidowicz
 

W 1921 r. Naczelnikiem krakowskiej MZSP został Jan Obidowicz. Był on człowiekiem znanym i popularnym w Krakowie. Do straży pożarnej trafił po ukończeniu szkoły w 1887 r. Początkowo służył jako szeregowy strażak. Odwagą i poświęceniem przy większych pożarach zasłużył sobie na kolejne nominacje, tak, że na przełomie wieków był już dowódcą oddziału. Na jego zalety zwrócił uwagę ówczesny Naczelnik Nowotny i powierzył mu prowadzenie biura oraz spraw personalnych. Niedługo potem został oficerem i awansował na stopień kapitana straży. Po śmierci brandmistrza Stępińskiego przejął funkcję najstarszego urzędnika. W czasie wojny powierzono mu kierownictwo miejskich spraw pożarniczych. Ponieważ i tym razem sprawdził się na nowym stanowisku, został Zastępcą Naczelnika, a niedługo potem Naczelnikiem. Dzięki pomocy Stanisława Hergeta - referenta Magistratu d/s pożarniczych - i Wiceprezydenta Józefa Sarego, Obidowicz zakończył trwający od 1914 r. program prac związanych z automobilizacją straży pożarnej. Było to znaczące osiągnięcie, ze względu na dużą liczbę pożarów poza granicami miasta. Fakt ten potwierdza lista wypadków z lat 1921-25:

Rok 1921: wielkie pożary na Rakowicach, Zakrzówku, i Woli Justowskiej, w Bieńczycach i Kobierzynie, na Prądniku Czerwonym, w Czyżynach, w Dąbiu, przy ul. Mogilskiej, na dworcu kolejowym w magazynach, w piwnicach klasztoru Felicjanek na Smoleńsku, w zabudowaniach dorożkarskich przy ul. Grzegórzeckiej, 3-piętrowej wieży w zbrojowni, budynków na Czarnej Wsi, domu na ul. Czarnowiejskiej /19.10./. W Bierzanowie w ogniu staną młyn i stodoła, a od roznoszonych przez wiatr iskier zapaliła się wieża kościoła, którą udało się uratować. Na Zwierzyńcu paliły się budynki mieszkalne, stajnia, skład siana i słomy. Silny wiatr i gęsta zabudowa sprzyjały przeniesieniu się ognia na całą dzielnicę. Przy ul. Długiej uratowano większość ogarniętych płomieniem baraków dla uchodźców.

Rok 1922: groźny pożar fabryki maszyn w Podgórzu, fabryki mydła Rożnowskiego oraz zabudowań dworskich i wielkich stodół w Witkowicach /24.09/. Mimo trudnych warunków nie dopuszczono do rozprzestrzenienia się ognia podczas pożarów w Bronowicach Małych, na Woli Duchackiej i przy ul. Płaszowskiej. Szybko i skutecznie stłumiono pożary w Zakrzówku, w Płaszowie i przy ul. Wielickiej.

Rok 1923: przy ul. Rakowickiej zapalił się dach domu po katastrofie lotniczej, pożar w Brzozowie pod Skawiną /31.05/ i Rudawie, 3 wielkich stodół i zabudowań OO. Cystersów w Mogile, masowy pożar kilkunastu domów w Radziszowie, cyrku przy ul. Starowiślnej /23.05/.

Rok 1924: kilkanaście godzin gaszono pożar kina "Opieka". Przy ul. Kalwaryjskiej 46 /13.07/ paliły się ogromne składy drewna - akcja gaśnicza trwała 6 godzin. Pożar wojskowego parku kolejowego w Bonarce /27.05/, fabryki przyborów mierniczych przy ul. Płaszowskiej 8 /30.10/, domu przy ul. Senackiej 3 /09.12/.
Rok 1925: pożar na lotnisku w Rakowicach, Domu Saperów na Zwierzyńcu, kamienicy przy ul. św. Tomasza, domu w Beszczu koło Dąbia, fabryki Czekolady.

28 i 29 czerwca 1925 r. Kraków świętował 60 rocznicę powstania w mieście straży pożarnej. Organizatorem obchodów był Naczelnik MZSP Jan Obidowicz, a protektorem arcybiskup Adam Sapiecha - metropolita krakowski i późniejszy kardynał. Przy tej okazji odbyła się uroczysta defilada oddziałów strażackich i taboru samochodowego. Straż pożarna otrzymała nowy sztandar, wydano również jubileuszową księgę pamiątkową.

W tym czasie na wyposażeniu jednostki przy ul. Potockiego znajdowały się 4 motopompy, 30-metrowa - o drewnianych bocznicach - mechaniczna drabina z dynamomaszyną "Magirus" zakupiona w 1924 r., 8 samochodów rekwizytowych, 1 samochód ze zbiornikiem o pojemności 4000 l i autopompą zwany "beczką". W jednostce w Podgórzu realizacja planu automobilizacji miała się dopiero rozpocząć. Stan liczebny MZSP w Krakowie wynosił 115 osób, tj.: Naczelnik, 2 inspektorów, 6 ogniomistrzów, 10 sierżantów, 19 plutonowych, 54 strażaków, 10 szoferów, 9 fornali, 1 stróż i 3 trębaczy . W ciągu następnych lat krakowska straż pożarna rozrasta się. W 1928 r. ostatecznie zrezygnowano z zaprzęgów konnych dla pojazdów pożarniczych. Lista ważniejszych zakupów na ten rok przedstawia się następująco: w firmie Austro-Dorimor zamówiono 2 pompy samochodowe o wydajności 1500-1800 l /min, 4 samochody rekwizytowe z pompą ssąco-tłoczącą, 1 SD z 30-metrową drabiną mechaniczną, 4 aparaty oddechowe "Drägera". Łącznie w centrali przy ul. Potockiego znajdowało się 17 samochodów, w podgórskiej filii zaś 2 autopompy, 1 samochód rekwizytowy i 1 beczkowóz przydzielony z Zakładu Oczyszczania Miasta.


U góry: Uczestnicy uroczystości poświęcenia i wodowania strażackiej łodzi żaglowej "Tuty",
która odbyła się na wiślanych bulwarach w dniu 27.05.1934 r.
Poniżej:. drużyna siatkarzy MZSP oraz elektrowni (przyklękają) , od prawej stoją: str. Aleksander Stryczek, plut. Władysław Nawara,
str. Rudolf Ruschil, str. Władysław Krajewski, plut. Adam Kudła, sierż. Adolf Kwiatkowski, str. Jan Włodek, NN spoza straży. Fotografia z około 1937 r.


Drużyny kręglarskie Miejskiej Straży Pożarnej i KK Krakus. Fotografia z I poł. lat 30-ch

 

W latach 20-tych i 30-tych MZSP podzielona była na 6 plutonów, z czego 2 stacjonowały w dzielnicy Podgórze. W 1928 r. stan liczebny wynosił 133 osoby i w latach kolejnych utrzymywał się na poziomie około 130 osób. W porze letniej jednorazowo 6 strażaków pełniło służbę ratowniczą na Wiśle w miejscach wyznaczonych do kąpieli. Ratownicy prócz umiejętności pływackich posiadali przeszkolenie z zakresu ratownictwa wodnego.
Niemal wszyscy strażacy pracowali w systemie 24 na 24 godz. Pracownikami dniówkowymi były osoby specjalnie wyznaczone przez Naczelnika np.: obsługa magazynu, strażacy pełniący służbę na Wiśle, czy też osoby oddelegowane do prac remontowych, prowadzonych na terenie jednostki. W czasie wolnym od służby wyznaczeni strażacy czuwali nad zabezpieczeniem przeciwpożarowym podczas spektakli w Teatrze Miejskim . Służba ta była płatna.
Strażacy krakowskiej Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej, jako pracownicy miejscy zgodnie z zarządzeniami Prezydenta Miasta otrzymywali dodatkowe świadczenia, jak np.: zapomoga na leczenie klimatyczne, zwrot opłat szkolnych dla dzieci pracowników, dodatek mieszkaniowy dla pozostających w stanie wolnym, jednorazowa zapomoga, bezterminowa pożyczka, a także mogli skorzystać z inicjatywy oddłużenia pracowników miejskich. W ramach straży pożarnej oprócz regularnej pensji otrzymywali tzw. stabilizację, wynagrodzenie za nienaganną służbę, dodatek za służbę ratowniczą na Wiśle. Ponadto mogli korzystać 5-dniowego z urlopu świątecznego oraz urlopu wypoczynkowego.

W tym samym 1928 r. krakowscy strażacy zawodowi brali udział w międzynarodowych zawodach strażackich CTIF w Turynie, zajmując miejsce w czołówce.

Od 15.11.1932 r. obowiązki Naczelnika MZSP w Krakowie pełnił Mieczysław Rakisz. Urodzony w 1895 r., służył w 4 pułku piechoty Legionów Polskich, gdzie otrzymał stopień kapitana rezerwy. Ukończył Wydział Inżynierii Lądowej na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza we Lwowie. Do krakowskiej straży wstąpił w roku 1931, w stopniu ogniomistrza prowizorycznego ukończył 8-tygodniowy kurs przy Miejskiej Straży Pożarnej w Wiedniu. 27.03.1934 r. otrzymał nominację na Naczelnika MZSP. Wielkie znaczenie przywiązywał do wyposażenia technicznego i przygotowania fachowego. Przyczynił się do sprowadzenia nowego taboru samochodowego. Wprowadził kursy doskonalenia zawodowego dla strażaków. Wiele zrobił dla uczynienia z krakowskiej Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej jednostki w pełni profesjonalnej.

W latach 30-tych na terenie jednostki w Śródmieściu istniało Koło Oświatowo Kulturalne. Dla potrzeb działalności Koła, w pomieszczeniach frontowych na parterze po prawej stronie urządzono piękną i obszerną świetlicę. Na jej wyposażeniu znajdowały się stoły, krzesła, szafy i świeczniki, które wykonano we własnym zakresie według projektu znawcy kultury krakowskiej artysty malarza p. Błasiaka, a także bogata biblioteka. Własnym sumptem wybudowano kręglarnię. Korzystali z niej za odpowiednią opłatą adwokaci, sędziowie, ludzie ze środowisk inteligenckich. Strażacka sekcja kręglarska była na tyle silna, że brała udział w rozgrywkach o mistrzostwo województwa krakowskiego. Członkami drużyny byli m.in. Feliks, Krupiński, Kubarek, Pachowski. Przetrwała ona do wybuchu wojny. Trzeba na tym miejscu wspomnieć też wspomnieć o drużynie siatkówki, która również uczestniczyła w cyklu rozgrywek. Wszystkie te inicjatywy okazały się owocne między innymi dzięki temu, że wśród krakowskich strażaków panowała wzorowa, przyjacielska atmosfera, poparta wzajemny zaufaniem.

W roku 1934 z inicjatywy ogn. Dury 11 strażaków krakowskiej MZSP postanowiło zorganizować z własnych środków i własnymi siłami wycieczkę Wisłą do Gdyni . W tym celu na dziedzińcu koszar przy ul. Potockiego w ciągu 40 dni zbudowali łódź żaglową. Następnie przewieźli ją do przystani policji koło Mostu Dębnickiego, gdzie 27 maja odbył się jej chrzest. W uroczystości poświęcenia "Tuty", bo tak ją nazwano, brali udział m.in.: Prezydent Kaplicki /jako "ojciec chrzestny"/, Naczelnik mjr Rakisz, ks. kanonik Niemczyński, posłanka Michalina Dąbrowska /jako "matka chrzestna"/. 2 czerwca po uroczystym pożegnaniu krakowscy strażacy wyruszyli w drogę. W trakcie podróży odwiedzili m.in. Sandomierz, Kazimierz, Warszawę, Płock, Włocławek, Toruń, Tczew do Gdańska, skąd morzem do Gdyni, gdzie uczestniczyli w obchodach Święta Morza. Tam załadowali żaglówkę na wagon i koleją powrócili się do Krakowa 1 lipca.

Od czasu przeniesienia straży na ul. Potockiego w budynku Komendy na parterze mieściło się ambulatorium Pogotowia Ratunkowego. Górne piętra budynku głównego zajmowali oficerowie. W II połowie lat 30-tych byli to: Mieczysław Rakisz, Józef Dura, Edmund Boblewski, Władysław Wierzbanowski, Antoni Serafin.

 

 (c) Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie
 Administracja