|
Rok 1903:
w czasie powodzi w Krakowie straż pożarna prowadziła akcję ratowniczą ludzi
i mienia.
Rok 1904:
w styczniu stanęła w ogniu szkoła kadetów na Łobzowie oraz klasztor
Augustianów na Kazimierzu, paliły się domy w Przegorzałach, Brzesku i Suchej
oraz magazyny kolejowe w Krakowie.
Rok 1906:
wielki i groźny pożar magazynów kolejowych
/17.08./.
Rok 1907 i 1908:
groźny pożar w Zielonkach i na Krowodrzy,
wielki pożar dachów w Rynku Podgórskim i przy ul. Skawińskiej, gdzie z ognia
wyratowano całą rodzinę.
Rok 1909:
wielki pożar baraków wojskowych w Rakowicach. Podczas akcji gaśniczej kilku
strażaków doznało poparzeń. Naczelnik Nowotny na skutek zmęczenia i gorąca
doznał wylewu wewnętrznego.
Rok 1910 i 1911:
pożar szpitala OO.Bonifratrów /03.09./ wielki pożar w Bronowicach Małych i
Wielkich, magazynów słomy na Zakrzówku, fabryki gwoździ w Mogile, domów w
Bronowicach Małych i w Pleszewie, pożar fabryki kafli na Półwsi Zwierzyniec
/09.10.1911/.
Rok 1912:
pożar wieży Mariackiej, która została uratowana dzięki dobremu dowodzeniu,
dużej sprawności i odwadze strażaków, pożar Górnych Młynów przy ul.
Łobzowskiej 13 /14.02/, młyna parowego w Krzesławicach /16.06/, folwarku
Reinera w Zakrzówku /18.08/, pożar na Prądniku Czerwonym /17.09/.
Rok 1913 i 1914:
pożar w gminie Prusy, kilku domów na Woli Justowskiej, w folwarku PP.
Norbertanek na Zwierzyńcu.
Korpus MZSP, w środku
Naczelnik Feliks Nowotny. Fotografia z ok. 1910 r.
Pomieszczenie telegrafu pożarnego w budynku straży przy ul. Kolejowej.
Fotografia z ok. 1900 r.
W 1910 r. straż
pożarna zabezpieczała uroczystości związane z 500-leciem zwycięskiej bitwy
pod Grunwaldem i odsłonięciem pomnika. Jednym z ich głównych organizatorów
był Feliks Nowotny, który przy tej okazji wprowadził do straży mundur
polskiego kroju z odznakami ułanów z 1831 r. Powiększono również stan
osobowy załogi do 120 ludzi.
Jeden z członków rodziny
Habsburgów w towarzystwie krakowskich strażaków na placu koszarowym
U góry: Strażacy z odświętnie
udekorowanymi rowerami.
Poniżej: Przed wozownią na terenie koszar. Fotografie z lat 1909- 1913 r.
Strażackie ćwiczenia przed
budynkiem straży przy ul. Kolejowej, dziś Westerplatte, widok od strony
koszar.
Fotografia z początku XX w.
W tym samym
roku zmodernizowano przez zainstalowanie dodatkowego urządzenia
sprowadzonego z USA i powiększono sieć telegrafu pożarnego. Wielka w tym
zasługa ówczesnego Naczelnika, który przez kilka lat pracował nad tym
projektem. Jeszcze większe znaczenie miały jego działania zmierzające do
wprowadzenia w krakowskiej Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej taboru
samochodowego. Projekt tego przedsięwzięcia przedłożył on władzom miasta
jeszcze przed rokiem 1906, jednak z uwagi na bardzo wysokie koszty nie
znalazł on uznania w opinii większości radnych. W roku 1907 Feliks Nowotny
skorzystał z oferty wiedeńskiej fabryki �Teich�, która zgodziła się na okres
próbny wypożyczyć krakowskiej straży swój najnowszy model samochodu
pożarniczego . Przy tej okazji �Nowości Ilustrowane � z dnia 5.10.1907 r.
pisały: �Straż krakowska ma od bardzo wielu lat opinie znakomitej,
zorganizowanej wedle najnowszych wymogów techniki pożarnictwa, prawdziwie po
europejsku. Nie ma prawie w tej dziedzinie wynalazku ani ulepszenia, którego
by - o ile tylko to okaże się możliwem - nie zastosowano w krakowskiej
straży. Świeżym dowodem tej postępowości i troskliwości zarządu straży
krakowskiej o wprowadzenie najnowszych urządzeń są próby z automobilem w
zastosowaniu do potrzeb straży�. W pażdzierniku 1907 r. nowym pojazdem
czterokrotnie krakowscy strażacy udawali się na miejsce groźniejszych
pożarów. Niestety, w nocy z 3 na 4 listopada doszło do wypadku, w którym
zginął człowiek . Samochód odesłano do fabryki i na kolejną okazję trzeba
było poczekać 7 lat.
W 1914 r.
krakowska straż pożarna kilkakrotnie przyczyniła się do stłumienia większych
pożarów w obiektach zmilitaryzowanych. Wówczas to Naczelnik Feliks Nowotny
zwrócił się do władz wojskowych z opinią, że przy pomocy zaprzęgów konnych
miejska straż pożarna- ze względu na duże odległości na obszarze twierdzy
krakowskiej - nie jest w stanie skutecznie wypełniać powierzonych jej zadań.
W celu rozwiązania zaistniałych problemów zaproponował zastąpienie zaprzęgów
konnych samochodami. Władze austriackie zaaprobowały to rozwiązanie i w
październiku 1914 r. sprowadzono dwa pierwsze wozy osobowo-rekwizytowe
Austro-Daimler z warsztatów samochodowych Wiener Neustadt. Przebudowano
także dotychczasowe stajnie na nowoczesne garaże z centralnym ogrzewaniem i
wprowadzono najnowsze urządzenia pożarnicze.
Po przyłączeniu do Krakowa Podgórza w 1913 r., w nowej dzielnicy utworzono
II oddział straży pożarnej przy ul. Zamojskiego.
Powozy pożarnicze Miejskiej
Zawodowej Straży Pożarnej oraz karetka Ochotniczego Towarzystwa Ratunkowego
/w środku / na terenie koszar przy ul. Potockiego. Po prawej stronie na
drugim planie widać posąg Tadeusza Kościuszki na koniu według projektu
Leonarda Marconiego /obecnie na bastionie Władysława IV na Wawelu. Przy
okazji warto wspomnieć , że w 1889 r. na dziedzińcu straży przechowywany był
żeliwny pomnik Rejtana /obecnie w okolicy ul. Basztowej i Asnyka/ Zdjęcie z
ok. 1912 r.
Wydarzenie to - pierwszy w Krakowie śmiertelny
wypadek z udziałem samochodu - stał się sensacją. Już następnego dnia
4.11.1907 r. krakowski "Czas" pisał: "W nocy z 3 na 4 listopada jechało ul.
Lubicz automobilem kilka osób. Nagle jednemu z jadących podczas największego
pędu wiatr porwał kapelusz, chcąc go więc pochwycić wyskoczył z samochodu i
upadł na bruk, uderzając głową o kamienie." Natomiast radny I. Daszyński na
posiedzeniu Rady miejskiej, które odbyło się kilka dni później powiedział:
"Automobil, w którym siedział p. Nowotny miał jechać z taką szybkością, że
Buda wypadł i doznał złamania czaszki, skutkiem czego zmarł. Ciężko ranny
leżał na strażnicy, zanim uznano za stosowne odesłać go do szpitala. Rzecz
ta jest związana z używaniem automobilu, który gmina ma kupić dla straży
pożarnej. Chciałbym się tu dowiedzieć, jak rzecz się ma z tym automobilem.
Całe miasto zgorszone jest wypadkiem!"
Strażacy krakowskiej MZSP w służbowym Austro-Daimlerze. Od lewej siedzą: Edmund Boblewski, Jan Zawisza, Franciszek Włodek, Tadeusz Żołdani, Stefan Drabik, NN, Skórczewski.
Fotografia z lat 1914-16.
Oprócz wyznaczonych dni służby na
wieży Mariackiej, trębacz brał udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych, a
podczas alarmowych przejazdów siedział obok kierowcy i trąbką sygnalizował
obecność kolumny straży pożarnej.
Samochód ten zasilany był 16-konnym
silnikiem benzynowym i mógł zabrać 10 osób.
Z chwilą
wybuchu I wojny światowej Miejska Zawodowa Straż Pożarna została
zmilitaryzowana i przeszła pod komendę wojskowego dowództwa austriackiego.
Nie utraciła jednak przez to w żaden sposób dotychczasowego polskiego
charakteru. Uczestniczyła w wielu akcjach gaśniczych, niekiedy całe noce
walcząc z pożarami i zapisała kolejną chlubną kartę w swej historii. Do dziś
wiadomo o 4 wielkich akcjach ratowniczo-gaśniczych.
1915 r.
- 5 maja powstał pożar młyna i kilkunastu zabudowań w Bieńczycach, 6
sierpnia podczas ogromnej powodzi, strażacy Miejski Zawodowej Straży
Pożarnej ratowali ludzi i mienie.
1916 r.
- 25 maja - pożar salin w Wieliczce.
1917 r.
- 1 kwietnia - pożar domu kolejowego w Wieliczce.
Wojskowe władze
austriackie wysoko oceniły zasługi krakowskiej straży pożarnej. "Nowości
Ilustrowane" z 13 marca 1917 r. pisały:
"... na
dziedzińcu straży przy ulicy Potockiego odbyła się piękna uroczystość
udekorowania kilkunastu strażaków krakowskich, odznaczonych za ich znakomitą
działalność w czasie wojny. W uroczystości tej wzięli udział: komendant
twierdzy krakowskiej eksc. Guseck von Glankirchen, pułkownik Grimm, szef
sztabu twierdzy, prezydent miasta dr Leo, Wiceprezydenci pp.: J.K.Federowicz,
Sare i Rolle, dyrektor magistratu Grodyński, radca dr Reiner i inżynier
Stahl wreszcie zastępca chorego naczelnika straży p. Nowotnego, kapitan
Niewiadomski, oraz przydzieleni do straży oficerowie: porucznik Bryl i
porucznik Naparstek. Na dziedzińcu ustawili się w szeregu najpierw
odznaczeni strażacy, a następnie wolni od służby ich towarzysze. Po złożeniu
raportu przez kapitana Niewiadomskiego, zabrał pierwszy głos generał Guseck
i podniósł, że odznaczenia straży krakowskiej za jej znakomitą służbę w
czasie wojny są dowodem niezwykłego uznania ze strony cesarza i złożył
odznaczonym strażakom z tego powodu serdeczne życzenia. Następnie generał
Guseck osobiście przypinał odznaczenia ...".
Inspektorzy
Adam Flasza i Wilhelm Fenz, brandmistrze Władysław Uroda, Stanisław
Łosiowski oraz zmarły w lutym 1917 r. Tadeusz Żołdani otrzymali złoty krzyż
zasługi z koroną na wstędze medalu za waleczność, srebrnymi krzyżami
wyróżniono sierżantów: Piotra Czekaja, Leonarda Chmielewskiego, Ignacego
Durę, Tomasza Kasznika, Jana Króla, Wawrzyńca Miętkę, Michała Mikosza, Jana
Pabijana, Marcina Pachowskiego, Michała Stanucha, Kazimierza Stryczka,
Franciszka Więcka.
Dnia 11 lipca 1918 r.
zatwierdzono uchwałą Regulamin Ogniowy dla Stołecznego Królewskiego Miasta
Krakowa, który został wydany z inicjatywy Feliksa Nowotnego. Jego
działalność nie ograniczała się bowiem tylko do kierowania MZSP. Przez
szereg lat pełnił funkcję prezesa krakowskiej OSP, wiceprezesa Małopolskiego
Związku Straży Pożarnych, przez 25 lat pracował na niwie polskiego
pożarnictwa. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zajmował stanowisko
starszego referenta w MSW, a następnie został przydzielony w randze majora
do 1 pułku saperów, gdzie pozostawał do 1923 r. W ciągu 18 lat pracy na
stanowisku Naczelnika Feliks Nowotny wielokrotnie brał osobiście udział w
akcjach gaśniczych odnosząc kilka poważniejszych ran. Ostatecznie jego
zdrowie nadszarpnął trwający 2 tygodnie pożar magazynów mieszczących 5000
wagonów węgla. Wówczas przez dłuższy czas był nieobecny w pracy. Obowiązki
pełnił jego zastępca - Jan Obidowicz. W 1921 r. Nowotny ostatecznie
przeszedł w stan spoczynku poświęcając się działalności w związku
organizacji pożarniczych, którego celem miało być wypracowanie wspólnych
przepisów dotyczących taktyki pożarniczej, sprzętu, wyposażenia,
umundurowania zawodowych straży pożarnych oraz podniesienia poziomu
pożarnictwa w kraju. Na posiedzeniu założycielskim tej organizacji 24 maja
1925 r. prezesem wybrano Feliksa Nowotnego.
Jan Obidowicz
W 1921 r.
Naczelnikiem krakowskiej MZSP został Jan Obidowicz. Był on człowiekiem
znanym i popularnym w Krakowie. Do straży pożarnej trafił po ukończeniu
szkoły w 1887 r. Początkowo służył jako szeregowy strażak. Odwagą i
poświęceniem przy większych pożarach zasłużył sobie na kolejne nominacje,
tak, że na przełomie wieków był już dowódcą oddziału. Na jego zalety zwrócił
uwagę ówczesny Naczelnik Nowotny i powierzył mu prowadzenie biura oraz spraw
personalnych. Niedługo potem został oficerem i awansował na stopień kapitana
straży. Po śmierci brandmistrza Stępińskiego przejął funkcję najstarszego
urzędnika. W czasie wojny powierzono mu kierownictwo miejskich spraw
pożarniczych. Ponieważ i tym razem sprawdził się na nowym stanowisku, został
Zastępcą Naczelnika, a niedługo potem Naczelnikiem. Dzięki pomocy Stanisława
Hergeta - referenta Magistratu d/s pożarniczych - i Wiceprezydenta Józefa
Sarego, Obidowicz zakończył trwający od 1914 r. program prac związanych z
automobilizacją straży pożarnej. Było to znaczące osiągnięcie, ze względu na
dużą liczbę pożarów poza granicami miasta. Fakt ten potwierdza lista
wypadków z lat 1921-25:
Rok 1921:
wielkie pożary na Rakowicach, Zakrzówku, i Woli Justowskiej, w Bieńczycach i
Kobierzynie, na Prądniku Czerwonym, w Czyżynach, w Dąbiu, przy ul.
Mogilskiej, na dworcu kolejowym w magazynach, w piwnicach klasztoru
Felicjanek na Smoleńsku, w zabudowaniach dorożkarskich przy ul.
Grzegórzeckiej, 3-piętrowej wieży w zbrojowni, budynków na Czarnej Wsi, domu
na ul. Czarnowiejskiej /19.10./. W Bierzanowie w ogniu staną młyn i stodoła,
a od roznoszonych przez wiatr iskier zapaliła się wieża kościoła, którą
udało się uratować. Na Zwierzyńcu paliły się budynki mieszkalne, stajnia,
skład siana i słomy. Silny wiatr i gęsta zabudowa sprzyjały przeniesieniu
się ognia na całą dzielnicę. Przy ul. Długiej uratowano większość
ogarniętych płomieniem baraków dla uchodźców.
Rok 1922:
groźny pożar fabryki maszyn w Podgórzu, fabryki mydła Rożnowskiego oraz
zabudowań dworskich i wielkich stodół w Witkowicach /24.09/. Mimo trudnych
warunków nie dopuszczono do rozprzestrzenienia się ognia podczas pożarów w
Bronowicach Małych, na Woli Duchackiej i przy ul. Płaszowskiej. Szybko i
skutecznie stłumiono pożary w Zakrzówku, w Płaszowie i przy ul. Wielickiej.
Rok 1923:
przy ul. Rakowickiej zapalił się dach domu po katastrofie lotniczej, pożar w
Brzozowie pod Skawiną /31.05/ i Rudawie, 3 wielkich stodół i zabudowań OO.
Cystersów w Mogile, masowy pożar kilkunastu domów w Radziszowie, cyrku przy
ul. Starowiślnej /23.05/.
Rok 1924:
kilkanaście godzin gaszono pożar kina "Opieka". Przy ul. Kalwaryjskiej 46
/13.07/ paliły się ogromne składy drewna - akcja gaśnicza trwała 6 godzin.
Pożar wojskowego parku kolejowego w Bonarce /27.05/, fabryki przyborów
mierniczych przy ul. Płaszowskiej 8 /30.10/, domu przy ul. Senackiej 3
/09.12/.
Rok 1925: pożar na lotnisku w Rakowicach, Domu Saperów na Zwierzyńcu,
kamienicy przy ul. św. Tomasza, domu w Beszczu koło Dąbia, fabryki
Czekolady.
28 i 29 czerwca 1925 r.
Kraków świętował 60 rocznicę powstania w mieście straży pożarnej.
Organizatorem obchodów był Naczelnik MZSP Jan Obidowicz, a protektorem
arcybiskup Adam Sapiecha - metropolita krakowski i późniejszy kardynał. Przy
tej okazji odbyła się uroczysta defilada oddziałów strażackich i taboru
samochodowego. Straż pożarna otrzymała nowy sztandar, wydano również
jubileuszową księgę pamiątkową.
W tym czasie na
wyposażeniu jednostki przy ul. Potockiego znajdowały się 4 motopompy,
30-metrowa - o drewnianych bocznicach - mechaniczna drabina z dynamomaszyną
"Magirus" zakupiona w 1924 r., 8 samochodów rekwizytowych, 1 samochód ze
zbiornikiem o pojemności 4000 l i autopompą zwany "beczką". W jednostce w
Podgórzu realizacja planu automobilizacji miała się dopiero rozpocząć. Stan
liczebny MZSP w Krakowie wynosił 115 osób, tj.: Naczelnik, 2 inspektorów, 6
ogniomistrzów, 10 sierżantów, 19 plutonowych, 54 strażaków, 10 szoferów, 9
fornali, 1 stróż i 3 trębaczy . W ciągu następnych lat krakowska straż
pożarna rozrasta się. W 1928 r. ostatecznie zrezygnowano z zaprzęgów konnych
dla pojazdów pożarniczych. Lista ważniejszych zakupów na ten rok przedstawia
się następująco: w firmie Austro-Dorimor zamówiono 2 pompy samochodowe o
wydajności 1500-1800 l /min, 4 samochody rekwizytowe z pompą ssąco-tłoczącą,
1 SD z 30-metrową drabiną mechaniczną, 4 aparaty oddechowe "Drägera".
Łącznie w centrali przy ul. Potockiego znajdowało się 17 samochodów, w
podgórskiej filii zaś 2 autopompy, 1 samochód rekwizytowy i 1 beczkowóz
przydzielony z Zakładu Oczyszczania Miasta.
U góry: Uczestnicy
uroczystości poświęcenia i wodowania strażackiej łodzi żaglowej "Tuty",
która odbyła się na wiślanych bulwarach w dniu 27.05.1934 r.
Poniżej:. drużyna siatkarzy MZSP oraz elektrowni (przyklękają) , od prawej
stoją: str. Aleksander Stryczek, plut. Władysław Nawara,
str. Rudolf Ruschil, str. Władysław Krajewski, plut. Adam Kudła, sierż.
Adolf Kwiatkowski, str. Jan Włodek, NN spoza straży. Fotografia z około 1937
r.
Drużyny kręglarskie Miejskiej Straży Pożarnej i KK Krakus. Fotografia z I
poł. lat 30-ch
W latach 20-tych i
30-tych MZSP podzielona była na 6
plutonów, z czego 2 stacjonowały w dzielnicy Podgórze. W 1928 r. stan
liczebny wynosił 133 osoby i w latach kolejnych utrzymywał się na poziomie
około 130 osób. W porze letniej jednorazowo 6 strażaków pełniło służbę
ratowniczą na Wiśle w miejscach wyznaczonych do kąpieli. Ratownicy prócz
umiejętności pływackich posiadali przeszkolenie z zakresu ratownictwa
wodnego.
Niemal wszyscy strażacy pracowali w systemie 24 na 24 godz. Pracownikami
dniówkowymi były osoby specjalnie wyznaczone przez Naczelnika np.: obsługa
magazynu, strażacy pełniący służbę na Wiśle, czy też osoby oddelegowane do
prac remontowych, prowadzonych na terenie jednostki. W czasie wolnym od
służby wyznaczeni strażacy czuwali nad zabezpieczeniem przeciwpożarowym
podczas spektakli w Teatrze Miejskim . Służba ta była płatna.
Strażacy krakowskiej Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej, jako pracownicy
miejscy zgodnie z zarządzeniami Prezydenta Miasta otrzymywali dodatkowe
świadczenia, jak np.: zapomoga na leczenie klimatyczne, zwrot opłat
szkolnych dla dzieci pracowników, dodatek mieszkaniowy dla pozostających w
stanie wolnym, jednorazowa zapomoga, bezterminowa pożyczka, a także mogli
skorzystać z inicjatywy oddłużenia pracowników miejskich. W ramach straży
pożarnej oprócz regularnej pensji otrzymywali tzw. stabilizację,
wynagrodzenie za nienaganną służbę, dodatek za służbę ratowniczą na Wiśle.
Ponadto mogli korzystać 5-dniowego z urlopu świątecznego oraz urlopu
wypoczynkowego.
W tym samym 1928 r.
krakowscy strażacy zawodowi brali udział w międzynarodowych zawodach
strażackich CTIF w Turynie, zajmując miejsce w czołówce.
Od 15.11.1932 r.
obowiązki Naczelnika MZSP w Krakowie pełnił Mieczysław Rakisz. Urodzony w
1895 r., służył w 4 pułku piechoty Legionów Polskich, gdzie otrzymał stopień
kapitana rezerwy. Ukończył Wydział Inżynierii Lądowej na Uniwersytecie im.
Jana Kazimierza we Lwowie. Do krakowskiej straży wstąpił w roku 1931, w
stopniu ogniomistrza prowizorycznego ukończył 8-tygodniowy kurs przy
Miejskiej Straży Pożarnej w Wiedniu. 27.03.1934 r. otrzymał nominację na
Naczelnika MZSP. Wielkie znaczenie przywiązywał do wyposażenia technicznego
i przygotowania fachowego. Przyczynił się do sprowadzenia nowego taboru
samochodowego. Wprowadził kursy doskonalenia zawodowego dla strażaków. Wiele
zrobił dla uczynienia z krakowskiej Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej
jednostki w pełni profesjonalnej.
W latach 30-tych
na terenie jednostki w Śródmieściu istniało Koło Oświatowo Kulturalne. Dla
potrzeb działalności Koła, w pomieszczeniach frontowych na parterze po
prawej stronie urządzono piękną i obszerną świetlicę. Na jej wyposażeniu
znajdowały się stoły, krzesła, szafy i świeczniki, które wykonano we własnym
zakresie według projektu znawcy kultury krakowskiej artysty malarza p.
Błasiaka, a także bogata biblioteka. Własnym sumptem wybudowano kręglarnię.
Korzystali z niej za odpowiednią opłatą adwokaci, sędziowie, ludzie ze
środowisk inteligenckich. Strażacka sekcja kręglarska była na tyle silna, że
brała udział w rozgrywkach o mistrzostwo województwa krakowskiego. Członkami
drużyny byli m.in. Feliks, Krupiński, Kubarek, Pachowski. Przetrwała ona do
wybuchu wojny. Trzeba na tym miejscu wspomnieć też wspomnieć o drużynie
siatkówki, która również uczestniczyła w cyklu rozgrywek. Wszystkie te
inicjatywy okazały się owocne między innymi dzięki temu, że wśród
krakowskich strażaków panowała wzorowa, przyjacielska atmosfera, poparta
wzajemny zaufaniem.
W roku 1934
z inicjatywy ogn. Dury 11 strażaków krakowskiej MZSP postanowiło
zorganizować z własnych środków i własnymi siłami wycieczkę Wisłą do Gdyni .
W tym celu na dziedzińcu koszar przy ul. Potockiego w ciągu 40 dni zbudowali
łódź żaglową. Następnie przewieźli ją do przystani policji koło Mostu
Dębnickiego, gdzie 27 maja odbył się jej chrzest. W uroczystości poświęcenia
"Tuty", bo tak ją nazwano, brali udział m.in.: Prezydent Kaplicki /jako
"ojciec chrzestny"/, Naczelnik mjr Rakisz, ks. kanonik Niemczyński, posłanka
Michalina Dąbrowska /jako "matka chrzestna"/. 2 czerwca po uroczystym
pożegnaniu krakowscy strażacy wyruszyli w drogę. W trakcie podróży
odwiedzili m.in. Sandomierz, Kazimierz, Warszawę, Płock, Włocławek, Toruń,
Tczew do Gdańska, skąd morzem do Gdyni, gdzie uczestniczyli w obchodach
Święta Morza. Tam załadowali żaglówkę na wagon i koleją powrócili się do
Krakowa 1 lipca.
Od czasu
przeniesienia straży na ul. Potockiego w budynku Komendy na parterze
mieściło się ambulatorium Pogotowia Ratunkowego. Górne piętra budynku
głównego zajmowali oficerowie. W II połowie lat 30-tych byli to: Mieczysław
Rakisz, Józef Dura, Edmund Boblewski, Władysław Wierzbanowski, Antoni
Serafin.
|