|
Kalendarium: rok
1997
Rok: |
1992 |
1993
|
1994
|
1995 |
1996
|
1997 |
1998
|
1999
|
2000 |
2001
|
2002
|
2003
|
2004 |
22 stycznia |
po godzinie 17-ej straż
wezwana została do pożaru w mieszkaniu na Alei Krasińskiego.
Zdarzenie to opisała Gazeta Krakowska z 23.01.1997 r. w artykule
"Spłonęło 15 miesięczne dziecko": "15-miesięczny Darek spal w
wózku pod oknem, a jego 4-letni brat Witek bawił się kącie
pokoju. Obok rodzice dzieci i kolega ojca Marek P. zasnęli po
długiej libacji. 4-letni Witek pierwszy zauważył, że pali się
kołderka brata. Zaalarmował babcię, która siedziała w swoim
pokoju. Kobieta próbowała dzwonić do straży pożarnej (...).
Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie. W ciągu kilku minut w
mieszkaniu i na klatce schodowej było szaro od dymu. Sąsiedzi
przybiegli na pomoc. Katarzyna Klima, sąsiadka z trzeciego
piętra, wbiegła do łazienki w płonącym mieszkaniu. Nalewała wodę
do wiaderek i miednic. Podawała innym mieszkańcom kamienicy.
Wśród nich był również pijany Marek P., który w pewnym momencie
zasłabł w łazience. Nikt tego nie zauważył.- Matka dzieci
krzyczała, by ratować Darusia, ale do pokoju już nie można było
wejść - opowiada Katarzyna Klima. - Słupy ognia wypełniały całe
pomieszczenie! Nie dało się wyciągnąć płonącego wózka - dodaje
Krzysztof Schmidt, sąsiad z parteru (...). Strażacy mieli
trudności z dotarciem na drugie piętro. Wyłączono prąd i gaz, a
mieszkańców sprowadzono na dół. Po dwudziestu minutach ugaszono
pożar. W pokoju spaliły się wszystkie meble, odpadł nawet tynk
Strażacy znaleźli zwęglone zwłoki dziecka. Z łazienki wyniesiono
(śmiertelnie) zaczadzonego mężczyznę. Pogotowie zabrało do
szpitala rodziców i małego Witka". Przyczyną pożaru było
zaprószenie ognia lub zwarcie instalacji elektrycznej piecyka
Straty materialne oszacowano na 20.000 zł. |
|
|
3 lutego |
w godzinach popołudniowych
straż pożarna została wezwana na ul. Klimeckiego do pożaru
hurtowni. Po przybyciu na miejsce zastali cały barak w ogniu.
Podano 7 prądów wodnych w natarciu na palący się obiekt, w tym 1
z działka, oraz 1 w obronie na stojące obok samochody. Następnie
usunięto samochody i po opanowaniu pożaru przystąpiono do
dogaszania. Z uwagi na zamarznięte hydranty wodę dowożono
cysternami. Podczas działań ratowniczo-gaśniczych runął strop
magazynu. Cała akcja straży pożarnej trwała ponad 8,5 godz.
Straty materialne oszacowano na 1,7 mln zł. |
|
|
19 lutego |
krakowscy funkcjonariusze
Państwowej Straży Pożarnej przyłączyli się do ogólnopolskiego
protestu strażackiej "Solidarności". W związku z tym na Wieży
Mariackiej pojawił się transparent informujący o tym wydarzeniu. |
|
|
13 marca |
z uwagi na wzrost ilości
pożarów spowodowanych wypalaniem traw w Dziennik Polski
zamieścił notatkę pt. "Mógł spłonąć Las Wolski": "Krakowska
straż pożarna ponad 200 razy w ciągu ostatnich kilkunastu dni
wyjeżdżała do pożarów traw. Od poniedziałku notuje się dziennie
od 30 do 65 interwencji, z czego większość dotyczy pożarów
mogących poważnie zagrozić lasom lub zabudowaniom mieszkalnym.
Wokół Krakowa unosił się wczoraj szeroki pierścień dymów.
Płonęły niewielkie sterty trawy i liści, a także olbrzymie
połacie suchej trawy. Niejednokrotnie ogień niebezpiecznie
zbliżał się do drzew i zabudowań gospodarczych, niekiedy także
do budynków mieszkalnych. W przypadkach takich, których jest
ostatnio nawet 50 - 60 dziennie, wzywana jest straż pożarna. Ok.
godz. 13 pożar trawy na Bielanach zagroził Lasowi Wolskiemu i
XVII-wiecznemu klasztorowi ojców Kamedułów. Przy jego gaszeniu
brały udział cztery sekcje pożarnicze. Udało im się w porę
zahamować rozprzestrzenianie się ognia i całkowicie go stłumić,
zdążył on jednak objąć część ściółki leśnej i osmalić drzewa
znajdujące się na skraju lasu. Spłonęło kilka hektarów traw". |
|
|
21 marca |
około południa powstał pożar w
fermie kurzej przy ul. Winnickiej w Krakowie. Po przybyciu na
miejsce strażacy zastali już większą część budynku w ogniu.
Żywioł szybko ogarniał kolejne połacie dachu o drewnianej
konstrukcji i krytego papą. Podano 3 prądy gaśnicze w natarciu
na fermę i jeden w obronie na sąsiednią stodołę, a po przybyciu
posiłków kolejne 3 na palący się budynek. Zmagania z pożarem
trwały 4 godziny. Udusiło się około 15.000 dzisięciodniowych
kurcząt, zniszczone zostały urządzenia, w tym taśmociąg do
podawania paszy. Ogółem straty oszacowano na 150.000 zł.
Uratowano ciągnik, szafę chłodniczą, konie oraz uchroniono od
pożaru stojącą 3 metry od fermy stajnię. |
|
|
5 kwietnia |
późnym wieczorem straż pożarna
została wezwana na plac budowy przy ul. Komuny Paryskiej, gdzie
paliły się 2 pakamery. Podano 2 prądy gaśnicze. Akcję gaśniczą
zakończono po blisko 3 godz. W płomieniach śmierć poniósł
mężczyzna o nieznanych personaliach. |
|
|
24 kwietnia |
na ul. Na Błonie do studni
wpadł 3-letni chłopiec. Na miejsce natychmiast udali się
strażacy z Grupy Ratownictwa Wysokościowego z Jednostki
Ratowniczo-Gaśniczej nr 3. Dowódca tej grupy kpt. Krzysztof
Mendak po szczęśliwie zakończonej akcji ratowniczej reporterowi
Dziennika Polskiego powiedział: "Gdy przyjechaliśmy, okazało
się, że w studni z nie zabezpieczonym włazem (była to studnia do
czerpania wody przy pomocy pompy ręcznej) są już 3 osoby. Na
pomoc dziecku zszedł bowiem do studni starszy pan, przypadkowy
przechodzień, a następnie jeszcze jeden, młodszy mężczyzna.
Ponieważ studnia była głęboka - ok. 10 metrów - nie mieli jak
wydostać się na zewnątrz. Nie wpadli do wody dzięki temu, że
trzymali się biegnącej we wnętrzu pionowej rury. Wydobycie
wszystkich na powierzchnię przy pomocy specjalistycznego sprzętu
trwało niespełna 10 minut. To była tylko kwestia techniczna.
Niewątpliwie dziecko zawdzięcza życie temu starszemu panu. Gdyby
nie jego natychmiastowa pomoc, z pewnością by się utopiło przed
naszym przyjazdem". |
|
|
4 maja |
w kolegiacie św. Floriana
odbyła się uroczysta msza św. Wzięli w niej udział strażacy
Państwowej Straży Pożarnej oraz straży ochotniczych. Po
nabożeństwie zebrani przeszli w procesji z Najświętszym
Sakramentem ulicami Krakowa. |
|
|
8 maja |
na terenie Jednostki
Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 odbywały się strażackie uroczystości.
Dziennik Polski poświęcił temu wydarzeniu notatkę zatytułowaną
"Wody się nie boją": "Kraków należy do grupy najbardziej
pracowitych województw - świadczy o tym liczba i jakość
interwencji. Krakowskie jednostki są jednocześnie bardzo wysoko
notowane w skali kraju" - mówił wczoraj, podczas obchodów Dnia
Strażaka, w Krakowie, st. bryg. Jan Sroka, dyrektor Krajowego
Centrum Koordynacyjnego Ratownictwa. Jesteście jedyną służbą, na
którą zawsze można liczyć, nie tylko w przypadku pożaru" -
stwierdził wojewoda Jacek Majchrowski (...). Zgodnie z tradycją
podczas uroczystości wręczone zostały medale i odznaczenia oraz
akty nadania stopni służbowych. Gościem honorowym był pan Emil
Jaskólski, 63-letni rencista, który 24 kwietnia uratował
3-letniego Michała, gdy ten wpadł do studni głębokiej na 10 m
przy ul. Na Błonie. Za swój czyn odznaczony został brązowym
medalem za zasługi dla pożarnictwa. Uroczystości nie zakłócił
nawet dość intensywny deszcz, jaki spadł pod koniec, gdyż
strażacy - z racji swej profesji - "wody się nie boją". Od Radia
Kraków z okazji swego święta otrzymali strażacy trąbkę dla
jednego z hejnalistów z wieży mariackiej". |
|
|
10 lipca |
przez Kraków przechodziła fala
powodziowa na Wiśle. Poziom wody w okresie od 6 lipca podniósł
się z 2 m do 8,6 m. Stale padający deszcz przyczynił się do
licznych lokalnych podtopień i zalań. W związku z warunkami
pogodowymi oraz zagrożeniem spowodowanym falą powodziową w
okresie od 7 do 12 lipca strażacy interweniowali 344 razy, w tym
najwięcej 10 lipca - 76 razy. |
|
|
31 lipca |
do skażenia chemikaliami rzeki
Wilgi doszło w okolicy ul. Jugowickiej. Zdarzenie powyższe
opisuje Gazeta Krakowska z 31.07.1997 r. w notatce "Cysterny w
Wildze.": "Do katastrofy doszło, kiedy jadący ulicą Jugowicką
samochód dostawczy marki Dav już na moście przekroczył
niespodziewanie oś jezdni. Kierowca stara, wiozącego z Tarnowa
do Kwidzynia podchlorek sodu i ciekły azot, próbując uniknąć
czołowego zderzenia, zjechał gwałtownie na prawo i uderzył w
barierkę mostu. (...). Na miejsce przyjechało 15 wozów
strażackich, w tym jednostki ratownictwa chemicznego. W akcji
uczestniczyło też kilkunastu policjantów. Pojawiły się trzy
karetki pogotowia. Jedną z nich do szpitala odwieziono
poranionego kierowcę stara. Drugi kierowca wyszedł cało z
wypadku. Część beczek z chemikaliami udało się ratownikom, przy
pomocy dźwigu, wydostać z wody w całości. Z uszkodzonych trzeba
było - w dość trudnych warunkach - przepompować żrącą ciecz do
specjalnego samochodu. Strażacy zapewniają, że większość
chemikaliów udało się im zneutralizować i miastu nie grozi
katastrofa ekologiczna. Akcja usuwania skutków groźnego wypadku
trwała do późnego wieczora". |
|
|
29 października |
Wojewoda Krakowski prof. Jacek
Majchrowski w imieniu Prezydenta RP wręczył 8 strażakom PSP i
OSP medale "Za ofiarność i odwagę". Byli to m.in. bryg. Józef
Pękala, asp. Tomasz Frankiewicz i asp. Roman Słabik. |
|
|
30 października |
na terenie Przedsiębiorstwa
Mechaniki i Elektroniki "Polon" przy ul. Lea 124 doszło do
wycieku kwasu solnego z 60-litrowych beczek i skażenia
środowiska. Na miejsce zdarzenia udali się strażacy z grupy
ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Zdarzenie to opisał
Dziennik Polski z 31.10.1997 r. w notatce "Reakcja w beczkach":
"Biorący bezpośredni udział w akcji ubrani byli w stroje
gazoszczelne i maski. Dokonano oględzin wszystkich beczek z
kwasem solnym i ustalono, iż połowa spośród stu jest
prawdopodobnie zanieczyszczona (...). Beczki zostały następnie
przewiezione do neutralizatorni znajdującej się na terenie
zakładu. Ponieważ zanieczyszczonych beczek było około 50 - do
zneutralizowania trzeba było przeznaczyć około 3 tysiące litrów
kwasu solnego; do "unieszkodliwienia" kwasu używano sody
kaustycznej. Przeglądano, także pozostałe pojemniki, ale niczego
niepokojącego już nie zaobserwowano. Akcja strażaków trwała
blisko 4 godziny". |
|
|
26 grudnia |
około godz. 10 na skutek
zwarcia w instalacji elektrycznej wybuchł pożar na hali
produkcyjnej firmy szwalniczej przy ul. Gromadzkiej. Na miejsce
zdarzenia udało się 7 samochodów pożarniczych, w tym 5
gaśniczych. Podano 2 prądy gaśnicze. Dzięki sprawnie
przeprowadzonej akcji ratowniczo-gaśniczej ogień nie przedostał
się na sąsiednie hale. Nie zapaliła się również stojąca opodal
beczka z benzyną. Pożar ugaszono w ciągu niespełna 1,5 godz.
Straty materialne oszacowano na 110.000 zł. |
|
|
|
W zdarzeniach, przy których
interweniowali krakowscy strażacy w 1997 r., śmierć poniosło 21
osób, w tym 2 dzieci, a 238 zostało rannych, w tym 23 dzieci.
Rany odniosło również 5 strażaków |
Rok: |
1992 |
1993
|
1994 |
1995 |
1996
|
1997 |
1998
|
1999
|
2000 |
2001
|
2002
|
2003
|
2004 |
|